Kobieta zmienną jest - można tak powiedzieć. Z końcem zeszłego roku zaczęłam odczuwać doskwierającą potrzebę zmian kosmetycznych na blogu...

po[czyta]lna przechodzi rebranding

3/01/2017 Insane sanity 0 Komentarze/y


Kobieta zmienną jest - można tak powiedzieć. Z końcem zeszłego roku zaczęłam odczuwać doskwierającą potrzebę zmian kosmetycznych na blogu. Może zmiana fontu loga? (Fontu! Nie czcionki!) A może trochę zmienić grafiki? A co z kolorami? I nagle, zamiast pisać wyniszczające psychicznie eseje na zajęcia i wkuwać materiał na kolokwia, przesiadywałam w photoshopie poprawiając poprawki poprawek mojej koncepcji graficznej. W końcu stwierdziwszy, że wynik nie do końca mnie satysfakcjonuje (trudno dogodzić kobiecie - kolejny kolokwializm, który można z tej okazji rzucić), zdecydowałam się na skok na głęboką wodę, którego efekt możecie zobaczyć obecnie.

Czemu taka nazwa?
Ponieważ jest nieco dwuznaczna - z jednej strony przymiotnik "pewna" oznacza coś "solidnego, godnego polecenia", a z drugiej strony "pewna" może odnosić się do "bliżej niekreślonego" obiektu. A ponieważ nie zawsze książki, które przechodzą przez moje ręce (i oczy) są zbieżne z pierwszym rozumieniem tego słowa, to idealnie wpisuje się w tą koncepcję.
Lekturka zaś jest typowym, irytującym, kobiecym gaworzeniem, które charakteryzuje się niepohamowaną skłonnością do zdrobniania słów... No dobrze, a tak na serio, to "lekturka" w swoim brzmieniu jest podobna do (wielce kulturalnego) słowa "kulturka". Poza tym, "lekturka" to taka nowa profesja wykonywana przez osobnika płci żeńskiej (odmianą męską jest lekturek), która polega w przeważającej części na pochłanianiu książek dla przyjemności. A przynajmniej chciałabym, żeby taka profesja istniała, bo mam do niej wszelkie niezbędne predyspozycje. (W załączniku przesyłam swoje CV).

Gdzie się podziały wszystkie zdjęcia?
Otóż dla sprostowania w większości nie były to zdjęcia, lecz grafiki. A znikły, bo przemodelowanie ich schematu (dodanie nowego logo itp.) zajmuje sporo czasu. I to mimo tego, że moje umiejętności władaniem photoshopem uległy znacznej poprawie. Ale na pewno z czasem skończę przerabiać je wszystkie.

Akwarela, no tak, to takie unikalne....
Tak, wiem, akwarela jest dziewczyńska i jej motyw pojawia się na co drugim blogu. Ale podoba mi się ten styl. Mimo że moja miłość do farb akwarelowych jest niestety nieodwzajemniona (na moim IG możecie zobaczyć bohomazy o tym świadczące), to postanowiłam je uhonorować na blogu. A kto blogerce zabroni?

A poza chwytliwą nazwą, oszałamiającym logiem i tymi pięknymi grafikami jest coś nowego?
Tak. Na potrzeby bloga utworzyłam dedykowany fanpage. A także dodałam więcej linków do serwisów, na których możecie mnie odnaleźć.

To tyle. Miłej lekturki. :)

0 komentarzy: