Oto fakty: A. Lubię czytać. B. Czytam sporo. (No dobrze, “sporo” nie jest wartością mierzalną, więc z faktem ma niewiele wspólnego, ale...

O mnie

3/16/2017 Insane sanity 0 Komentarze/y

Oto fakty:

A. Lubię czytać.
B. Czytam sporo. (No dobrze, “sporo” nie jest wartością mierzalną, więc z faktem ma niewiele wspólnego, ale proszę mi wierzyć, że “sporo” w tym wypadku to znacznie powyżej polskiej średniej w czytelnictwie).
C. Od 2015 roku pisałam (i zamieszczałam na IG) mini-recenzje książek, które przeczytałam.
D. IG przestał mi wystarczać, “bo mam zapędy do przejęcia kontroli nad światem, muhahah”… czekaj, to nie ta taśma… bo chciałabym pisać pełniejsze recezje.
E. Nie umiem robić ładnych zdjęć, więc by nie urazić czyjegoś poczucia esetytyki postanowiłam ich w ogóle nie robić. Tak, to, co widzicie na blogu to w 90% grafiki. (Jedynie do podsumowania używam autorskich zdjęć moich prawdziwych książek).
F. W sumie w pisaniu recenzji też nie jestem zbyt dobra, ale spokojnie, wiedza i umiejętności przychodzą z czasem, ale do tego czasu trzeba trochę pocierpieć.
G. A w sumie to trudno nazwać to, co piszę recenzjami. Bardziej coś jak “swobodne dywagacje na temat motywów podejmowanych w danej książce i sposobie ich podejmowania”. 
Zatem dzień dobry. Mam na imię Justyna, ale skrywam moją tożsamość pod wiele mówiącym pseudonimem insane sanity. (Nie znam za dobrze angielskiego, ale to chyba znaczy, że jestem poczytalna, nie w sensie książkowym, chociaż o książkach chcę pisać). Mam ponad 20-tkę na karku, co wcale nie oznacza, że nie lubuję się w czytaniu młodzieżówek (a twierdzenie, że jestem na to za stara jest przejawem ageizmu! Nieładnie!). Nie wiem, co jeszcze o sobie napisać, właściwie to nie lubię gadać o sobie, więc darujmy sobie tę część.
PS Sobie - fajne słowo, aż je użyłam trzy razy w ostatnim zdaniu.